Wchodząc w kolejny tydzień Wielkiego Postu, mimo całej zaistniałej sytuacji nie zapominajmy, że jest to święty czas przygotowania na Paschę Pana.
Można ulec pokusie strachu, ale z pomocą przychodzi nam Chrystus, który sam nas poucza abyśmy nie bali się tych co zabijają ciało… bójmy się tych, co mogą zabić ducha. Jest to z pewnością czas naszych wyjątkowych w tym roku rekolekcji, kiedy nie tyle głosi się nam nauki z ambony, ale trzeba wsłuchać się w głos Pana. Sam Bóg do nas przemawia. Dlatego warto wykorzystać ten czas, kiedy pozostajemy w domach na lekturę Pisma Świętego, a chociażby na czytania mszalne z kolejnych dni.
Symbolicznym posypaniem głów popiołem w Środę Popielcową rozpoczęliśmy okres Wielkiego Postu. Po raz kolejny w naszym życiu podarowany został nam czas szczególnej łaski, okazja do wewnętrznego oczyszczenia, odnowienia, wyzwolenia serca.
Już od pierwszych kart Biblii rozlega się nieustanne, pełne troski wołanie Boga o powrót Jego grzesznych dzieci. To wołanie przekazują prorocy, szczególnie: Amos, Izajasz, Jeremiasz, Ezechiel, Jan Chrzciciel. Chrystus, głosząc Dobrą Nowinę, podkreśla, że w nawróceniu zawsze najważniejsza jest przemiana serca. Na zewnątrz wyraża się ona w pokornej, ufnej prośbie: Boże, miej litość dla mnie grzesznika (Łk 18,13) i szczerym postanowieniu poprawy.
Największa przeszkoda do naszego nawrócenia czasami tkwi w nas samych, a szczególnie w naszym poczuciu samowystarczalności pod wszystkimi jego postaciami, począwszy od przywiązania do dóbr materialnych, aż do pełnego zarozumiałości zadufania w sobie. Ostatnie dni pokazują nam na nowo, że w takich momentach wszystko traci na znaczeniu, każdy troszczy się o życie, które jest zagrożone. Życie dane nam jako dar od Boga. I prawdą jest, że na nasze życie zewnętrzne rzutuje to wewnętrzne, duchowe. Stan ducha, jego siła i łaska powodują czy jesteśmy mocni, czy nie. Czy wytrwali, czy ulegamy złemu.
Na mocy sakramentu chrztu wszyscy zostaliśmy włączeni do wspólnoty Kościoła i staliśmy się jego żywymi członkami. Używając porównania św. Pawła, jesteśmy ze sobą powiązani i za siebie odpowiedzialni, jak różne organy tego samego ciała. Apostoł Narodów napisze o sobie w Liście do Kolosan, że w swoim ciele dopełnia braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół (Kol 1,24).
Każdy chrześcijanin jest zaproszony do podobnego „dopełniania” zbawczego dzieła Chrystusa przez ofiarowanie Panu Bogu swojego cierpienia. Czasami dotyka nas ono w życiu na tyle sposobów, że nie musimy szukać specjalnej okazji, by pokutować. Uważna lektura pism wielu mistyków i żywotów świętych uświadamia nam, że im głębsza jest nasza miłość do Chrystusa, Kościoła i dusz, tym większa gotowość i pragnienie przyjęcia cierpienia oraz ofiarowania go Bogu dla zbawienia świata.
Dlatego trwajmy w tym szczególnym Wielkim Poście na ufnej modlitwie i z wielką troską dbając o swoje dusze. Polecajmy siebie nawzajem Panu Bogu, modląc się z pokorą o uwolnienie od zła. Aby Bóg swoją mocą uwolnił nas od tego zła, które tak małe że go nie widzimy, a w które szczerze wierzymy, i którego owoce spustoszenia dostrzegamy. Wołajmy do Boga o zatrzymanie epidemii.
Ale módlmy się także za siebie, byśmy mieli jeszcze większą wiarę w Boga, którego często nie widzimy, a który napełnia nas swoją łaską. Abyśmy byli synami Ojca, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych (Mt 5,45).
Oby to wszystko czego w tych dniach doświadczamy, wywołało w nas jeszcze większy głód Boga, wiarę w Jego obecność w Eucharystii i szacunek do sakramentu kapłaństwa.
Niech nam Bóg błogosławi + w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen.
o. Dariusz Szymaniak OFM